Kościerzyna. Radny zrezygnował z pracy w Radzie Miasta

Nie rozumiem tych wszystkich oklasków dla Pan Jarońca za to, że zrezygnował z mandatu. Moim zdaniem to przykład bardzo złej postawy. Ludzi go wybrali, a on tych ludzi, swoich wyborców, najzwyczajniej w świecie wystawił. Może ci wyborcy bardzo liczyli na to, że wniesie on nową jakość do tej rady, jakiś powiew świeżości, energii w tym gremium od lat przesiąkniętym stęchlizną i marazmem, pozerstwem, brakiem kompetencji, kolesiostwem, a przede wszystkim brakiem jakichkolwiek pomysłów na rozwój miasta. Choć nie wybierałem Pana Jarońca, to przyznam, że po jego pierwszych wypowiedziach też tak pomyślałem. Długo to nie trwało, radny zwinął się przy pierwszej okazji. Jestem trochę zawiedziony, nie powiem, ale co mają powiedzieć jego wyborcy? Są pewnie bardzo rozczarowani, a co niektórzy może nawet zdegustowani. Tak się nie robi Panie Jaroniec! Trzeba było zostać przez całą kadencję i pracować po to, żeby podnosiły się standardy pracy rady miejskiej. Gdyby Pan to zrobił, miałby Pan nawet szansę zostać burmistrzem miasta w następnej kadencji. Drugi raz ludzie Panu raczej nie zaufają. Chociaż, w tym mieście ludzie mają krótką pamięć - wnoszę z tego, że przykładów rejterady było już wcześniej parę, choćby "posła Ziemi Kościerskiej", czy też innego byłego burmistrza (tego od słynnych na cały kraj działek,) który też zrezygnował z mandatu radnego miasta w 2011 r.

Opozycja cała powinna zrezygnować z mandatu. Wstydzcie się chodzi wam tylko o władzę i stołki. Rozkręcacie awantury zamiast wspólnie działać dla miasta i mieszkańców. Awanturujcie się tak dalej, wyborcy Was rozliczą, aż 5 lat przed nami , trudno poczekamy.