Przypomnijmy nasz artykuł z 9 czerwca :
"Zaczęło się od porady telefonicznej i prośby o zapisanie pieluchomajtek dla 85-letniej kobiety. Poniższą sytuacje opisuje Pani Hanna:
„W dniu 29.04.2021 r. odbyłam telefoniczną poradę lekarską z dr Magdaleną S……, lekarzem rodzinnym mojej mamy, Teresy K……. Moja mama jest osobą osiemdziesięciopięcioletnią, matką czworga dzieci, walczącą z chorobą nowotworową od 2015 r., z orzeczeniem geriatry o występowaniu u niej demencji, z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności, po udarze niedokrwiennym lewej półkuli mózgu. Poprosiłam o refundowaną receptę na pieluchomajtki dla mojej mamy, powołując się przy tym na dokumentację medyczną (głównie na orzeczenie geriatry), w posiadaniu której jest pani doktor. Odmówiła mi, tłumacząc, że wytyczne, jakie posiada, nie pozwalają jej na wystawienie takiej recepty. Zdaniem Pani doktor o tym, czy mamie przysługują refundowane pieluchomajtki, czy nie musi decydować, w mamy przypadku, opinia tylko i wyłącznie neurologa i stwierdzona przez niego choroba Alzheimera lub Parkinsona. Poprosiłam o dokładne przedstawienie wytycznych , na które się powoływała. Nie miała czasu, aby mnie z nimi zapoznać, więc ich wydruk zostawiła dla mnie do odebrania w rejestracji przychodni. Dowiedziałam się z zapisków sporządzonych na owym „dokumencie” przez Panią doktor, że powinnam „udowodnić” , że nietrzymanie moczu u mamy nie jest wysiłkowe. Nie poinformowała mnie, bo nie miała na to czasu, jak owo postępowanie dowodowe mam przeprowadzić, nie zaproponowała zbadania mamy w swoim gabinecie w czasie wizyty stacjonarnej, nie otrzymałam skierowania na badania specjalistyczne u neurologa.”
Pani Hanna dalej powołuje się na Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 29 maja 2017 r. w sprawie wykazu wyrobów medycznych wydawanych na zlecenie , zmodyfikowanym w styczniu 2018 r. Pozycja 101 mówi o „zespołach otępiennych o różnej etiologii”. W tym samym akcie normatywnym napisano, że „osobami uprawnionymi do wystawiania zlecenia na zaopatrzenie w wyroby medyczne „ są, między innymi, nie tylko lekarz posiadający specjalizację w dziedzinie geriatrii, ale także „lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, lekarz posiadający specjalizację w dziedzinie medycyny rodzinnej”.
Skarga trafiła najpierw do prezes przychodni „Nowa w Kościerzynie. Odpowiedź jednak zdumiewa. Pani Prezes oczywiście na wstępie informuje, że bardzo przykro jej z powodu zaistniałej sytuacji. Natomiast dalsza część pisma w naszym odczuciu wydaje się kuriozalna. Prezes zaznacza, że nie ma wykształcenia medycznego. Nie była świadkiem danej sytuacji i nie ma wpływu na kulturę osobistą osób dorosłych. Jednocześnie nie brakuje informacji o braku lekarzy na rynku, i jak wywnioskowaliśmy z dalszej części pisma „lekarz jest święty”.
Powalająca jest końcowa porada prezes Przychodni „Nowa”:
„W związku z niezadowoleniem Pani i Pani rodziny z pracy i kompetencji lekarza, mogą Państwo dwa razy w roku bezpłatnie zmienić lekarza – w naszej przychodni pracują tez inni lekarze lub też zmienić Przychodnie.”
Sprawa trafiła do Narodowego Funduszu Zdrowia, Rzecznika Praw Pacjenta oraz Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy.
Poniżej odpowiedź :